Zakładanie kompostu zaczęliśmy od budowy kompostownika.
Estetycznie wkomponował się w koniec ogrodu.
Był naprawdę niezbędny. Rychło okazało się, że śmieciarze będą nas odwiedzać RAZ w miesiącu, więc bez dokładnego sortowania odpadków obrośniemy w śmieci. Poza tym to przecież najlepszy nawóz – dokładnie wiadomo, z czego się składa (a raczej: rozkłada).
Psice co dzień przekopywały nasadzenia, więc w ogrodzie powstał ogródek. Tyki po prawej stronie to zaczątek winnicy 😀