Archiwum kategorii: wiosna

Żywopłot pleciony z wierzby i inne żywe płoty

Żywopłot wierzbowy nie tylko pięknie wygląda, ale jest łatwy do wykonania i niedrogi.
Zacznij od tego, że na każdy metr bieżący żywopłotu potrzebujesz 10 witek wierzby. Powinny być one tej samej długości i grubości.
Najlepiej potrzymać je przez tydzień w wiadrze z woda, aby zaczęły puszczać korzenie.
Po tygodniu więc tworzysz rowek i co ok. 20 cm sadzisz witki nachylone w jedną stronę. Następnie w połowie odległości między nimi sadzisz kolejne witki, ale nachylone w przeciwną stronę. Po wsadzeniu pierwszej należy ją przepleść z poprzednimi.
Poniższy rysunek może nie jest piękny, ale daje pojęcie o celu sadzenia witek i sposobie ich splatania:

Sadzenie plecionego żywopłotu


Początkowo witki będą się gięły, więc należy je podeprzeć kołkami.
A potem już tylko podlewać, podlewać, podlewać…
Nowe pędy boczne lepiej wycinać, zaś szczytowe – splatać.
I jeszcze raz: podlewać…

Zakładanie żywopłotów

Wiosną zaczyna się okres sadzenia roślin w ogrodzie, jak również zakładania żywopłotów. Mamy na to czas do pękania pąków, czyli mniej więcej do końca kwietnia. Ponieważ to inwestycja na lata, równie ważne jak staranny dobór gatunków i przygotowanie podłoża jest samo sadzenie roślin.

Na wyznaczonym miejscu wytyczamy linię żywopłotu i dołki pod rośliny. Do tego celu posłuży nam taśma miernicza lub zwykły sznur, za pomocą których zaznaczamy środki dołków. Rośliny żywopłotowe możemy sadzić w jednym, dwóch lub nawet trzech rzędach — zależy to od rodzaju roślin, ich wielkości oraz funkcji żywopłotu.
Jednorzędowo sadzimy zwykle gatunki iglaste i zimozielone, które po rozrośnięciu się utworzą dostatecznie zwartą ścianę zieleni.
W dwóch rzędach zakładamy żywopłot z gatunków liściastych, umieszczając rośliny z obu rzędów w trójkąt lub kwadrat. Odległości między rzędami powinny być równe odstępom w rzędach.
Trzy rzędy możemy wytyczyć np. dla żywopłotu obronnego. Czytaj dalej

Żywopłot świerkowy

Nasz pierwszy świerk - tak wyglądał w maju 2005

Nasz pierwszy świerk – tak wyglądał w maju 2005


Postanowiliśmy posadzić szereg świerków na krawędzi ogrodu przylegającej do drogi. Nie tylko chodzi tu o poczucie intymności zakłócane przez przechodniów czy przejeżdżających kierowców, ale (nawet bardziej) o ochronę przed pyłem i tumanami kurzu z wiejskiej drogi, wzbijanych latem przez samochody.
Świerk rośnie u nas dobrze, w okolicznym lesie świerczyna występuje w postaci naturalnej, więc wiemy, że się przyjmie. Wybraliśmy świerk pospolity, bo wiem wolimy naturalne nasadzenia. Ponadto sadzonki tego świerka są najtańsze, co przy planowanych ilościach jest ważne.
No właśnie – jak zaplanować ilość? Zależy to od wybranego rozstawu sadzonek.
Jadąc do sklepu, obejrzeliśmy okoliczne ogrody: świerki sadzone są co 1,5-2,5 metra.
W sieci wyraźnie występują dwie szkoły: sadzenie gęste (co 40-70 cm) i rzadsze (ok. 2 metrów). Obie szkoły, jak to w życiu, mają swoje wady i zalety.
Rzadsze posadzenie świerków sprawia, że za 7-10 lat będziemy mieć piękną ciemnozieloną ścianę. Długie oczekiwanie na efekt wynagrodzi efekt trwający przez długie lata.
Gęściej rozmieszczone sadzonki, nawet przez niektórych podcinane (strzyżone), dadzą po 4-6 latach faktyczny żywopłot 2-3 metrowy. Zachodzi jednak obawa, że później zagęszczone sztucznie gałęzie zaczną cierpieć na brak światła i po prostu zbrązowieją i opadną. Pozostaną kikuty z zielonym szczytem. Drzewka będą też bardziej narażone na szkodniki (ochojnik świerkowy!). Efekt więc uzyskamy szybciej, ale krótkotrwały.


Markety i sklepy ogrodnicze

W naszej okolicy jest spory market ,,Ogród i Dom”, w którym często zaopatrujemy się w sadzonki, nasiona i cebulki oraz nawozy, narzędzia i inne przedmioty przydatne w ogrodzie.

Do kwietniowego numeru Działkowca dołączono katalog marketu OBI na sezon 2011.

W wielu pobliskich kwiaciarniach przed sklep wystawiane są już skrzynki z bratkami, aksamitkami i innymi kolorowymi sadzonkami.

Młode drzewka i krzewy do sadu i ogrodu staramy się kupować od fachowców. W naszej wsi jest ogrodnik z dość dużą uprawą sadzonek, a przede wszystkim z dużą wiedzą. Z kolei w sąsiedniej wiosce ogrodnik sprzedający krzewy nie tylko niechętnie rozmawia z klientami, to jeszcze sprzedał nam suchodrzew zamiast wiciokrzewu! (w stanie bezlistnym łatwo było nas zmylić, ale on powinien wiedzieć, co ma na której rabacie). Tak więc wśród prywatnych ogrodników też są lepsi i gorsi – jak wszędzie, niestety.


Idzie wiosna

Zapach wiosennego dymu

Zapach wiosennego dymu


Słoneczna sobota w ogrodzie:

  • grabienie liści, oczyszczanie bylin i krzewów – na początek było tego trzy taczki;
  • zbieranie pieskich kup, których pod śniegiem nikt nie widział, a których zrobiło się nagle mnóstwo;
  • uklepywanie krecich kopców – sad przypomina Karpaty z grafik Stanisława Staszica: kopka koło kopki 🙁
  • potem zapach palenia zeszłorocznych liści i połamanych przez zimę gałązek, zmarzniętych pędów…
    Trzeba zrobić miejsce nowym roślinom – już kiełkują 🙂

  • Sikorki i sosny

    Sikory bogatki, które właśnie karmią pierwszy lęg piskląt, najwyraźniej zainteresowane są młodymi pędami sosen. Oskubują je, niekiedy wręcz urywają – i spotykam potem na ziemi szczytowe pączki gałęzi.
    Ktoś to chyba podejrzał, bowiem syrop sosnowy powstaje właśnie na bazie młodych pędów tych drzew. Podobnie jak kiełki innych roślin, szczytowe pędy sosen zawierają w sobie mnóstwo energii.