Archiwum kategorii: jesień

Opadają liście

Już zagrabiłam tu połowę wokół surmii zwanej ketmią czy odwrotnie. Dzisiaj trzykrotnie obróciłam z taczką pełną wielkich liści tego drzewa.
Takie niby tylko grabienie, ale:

  • najpierw powinna spaść większość liści
  • powinno być dość sucho
  • nie powinno być wietrznie
  • powinno mi się chcieć, powinnam mieć czas
  • powinnam móc – w pewnym wieku ze zdrowiem i kondycją bywa różnie

Niby tylko grabienie, a tyle czynników trzeba spełnić, by w ogóle zacząć robotę… Za to potem trawa się zieleni i świat od razu piękniejszy. Z drugiej fotografii wyraźnie wynika, że już trawa zaczynała brązowieć, nie oddychając pod płaszczem liści 🙂


138 x.

Powrót bloga ogrodniczki

Hortensja listopadowa

W listopadowym ogrodzie

Po dwuipółletniej przerwie w notatkach wracam do zapisywania prac ogrodowych w naszym mazowieckim ogrodzie.
Dużo się działo przez ten czas

  • urosła szklarnia z prawdziwego zdarzenia,
  • minęła pandemia czyli okres bez spotkań i ognisk,
  • minęły susze, upały i okresy wietrzne, gdy gałęzie fruwały nad posesją,
  • kilkanaście miesięcy pomagała nam ukraińska ogrodniczka,
  • zmieniły się psy ogrodnika – jedne odeszły za tęczowy most, inne się pojawiły…

A poza tym – wszystko tak jak było, tylko się ku starości nieco pochyliło. Nadchodzą jednak długie zimowe wieczory, obiecuję więcej pisać o wszystkim, co tu dokoła się dzieje. A dzieje się coraz więcej i coraz piękniej jest dokoła.


119 x.

Wrześniowe porządki

Lato było mokre, więc chwasty zarosły wszystko. Ponadto zaniedbaliśmy koszenie, a komarom w to graj – rozmnożyły się na potęgę. Dlatego też każda próba prac ogrodowych kończyła się czerwonymi piętnami na całej skórze. Na szczęście jakoś kleszczy było niewiele. Ale ostatnio już nie możemy wykręcać się pogodą – ciepło, sucho, pora na prace ogrodowe.
Jest tak ciepło, że niektóre rośliny ponawiają swoje kwitnienie! Już przekwitła jabłoń (!), teraz kwitnie jeden z rododendronów. Zadziwiające.
Ale do roboty!
Primo – pielenie:

  • pigwowiec z mnóstwem owoców ledwie był widoczny wśród traw;
  • kwietna rabatka przy altanie, która miast cieszyć oko – wyraźnie zarosła po uszy
  • grządka z ziołami jest nawet zadbana; muszę uważać na zapowiedzi przymrozków i zdążyć zebrać plony
  • winorośl zarosła rdestem, pomiędzy truskawkami pokrzywy…
  • sad też wymaga jesiennego przygotowania do zimy
  • Secundo – podcinanie: Czytaj dalej

    Szaruga jesienna – grabienie liści

    Zmiana koncepcji: rezygnuję z odtwarzania 5 pierwszych lat naszego ogrodu. Wracam do rzeczywistości – blog opisuje to, co dzieje się dzisiaj.
    2007-11-04-234-800
    A dzisiaj trawnik wyraźnie czeka na grabie. Pod dębem, pod brzozą i pod wszystkimi liściastymi drzewami-krzewami-bylinami ściele się rudo-czarno-bure listowie. Jeśli go nie zagrabię, to mi zgnije trawa. Do roboty!
    Lubię grabie do trawy – takie wachlarzowe z suwakiem. Niedrogie, a patent przedni. Działają prawie jak miotła 🙂
    Wszystkie zagrabione liście zbieram na kupę koło kompostu – nie nadają się do bezpośredniego kompostowania, co najwyżej na cienką warstwę: zawierają dużo węgla, ale niewiele azotu. Niektóre liście, np. dębu (i orzecha włoskiego – ale tego nie mam) trzeba oddzielać – zawierają one garbniki, które neutralizuje się dopiero wapnem.
    Stale czuję, jak niewiele wiem z chemii… Na maturze mam tróję.